wtorek, 16 kwietnia 2013

Upał

No dobra, już wystarczy. Już nie musi być bardziej gorąco. Wystarczy 40 stopni. Powietrze na zewnątrz jak z suszarki, a w środku, w domu - bez klimatyzcji - jak w saunie.  A wszyscy mówią, że to dopiero początek, luzik. Wiatrak osusza skórę ale i tak trzy razy prysznic w ciągu dnia to konieczność. Psy rozkopują ziemię i przyklejają się do niej byleby nie leżeć na betonie.  Gdy wchodzę do sklepów zatrzymuję się przy lodówkach na dłużej. Jak odkręcę wodę na tarasie żeby przepłynęła strumykiem i odświeżyła klimat zlatują się ptaki żeby się napić, wiewiórki też są zainteresowane. Wszelkie działania lepiej wykonywać powoli, zużywając jak najmniej energii. Pomysły wypalają się zanim się zrealizują. Przestałam malować i gotować. Wieczorem gdy jest trochę przyjemniej na zewnątrz, ruszają do roboty...komary, głodne małe bestie. W mieszkaniu ściany oddają wtedy ciepło z całego dnia - czyli nie jest jednak tak przyjemnie. Nic się nie chce... nawet pisać na bloga:-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz